piątek, 5 maja 2017

Czy bliźniaki mogą mieć różne daty urodzenia? To niesamowite, ale tak!

Dziś chciałabym się podzielić z Wami nieprawdopodobną historią, która wbiła mnie głęboko w fotel. Historią skrajnego wcześniaka, rozpaczy i nadziei. 

Historia zaczęła się od wielkiej, ba, podwójnej radości. Pierwsze USG, lekarz przyglądał się w skupieniu, przesuwał głowicę, wreszcie oznajmił: będą bliźnięta! Sophia nie posiadała się z radości. Była młoda, zakochana, wspólnie z partnerem kompletowała  wyprawkę, oglądała misie, lale, powoli urządzała pokoik i godziła się z myślą, że nie uniknie różowych ubranek, jako że będą dwie dziewczynki. Wspaniały, spokojny czas oczekiwania na dzieci skończył się niespodziewanie w 23. tygodniu ciąży: Sophii zaczęły odchodzić wody. W specjalistycznej klinice w Paderborn, gdzie udała się po pomoc, lekarze szybko doszli do wniosku, że porodu nie da się zatrzymać. Mimo to próbowali wszystkiego, aby przedłużyć pobyt dziecka w brzuchu mamy. Na tym etapie ciąży każdy dodatkowy dzień jest na wagę złota. Jednocześnie starali się przygotować rodziców na każdy możliwy scenariusz. Upośledzenie fizyczne, uszkodzenie mózgu, ślepota, głuchota - to możliwe powikłania u skrajnych wcześniaków, o ile przeżyją... Po czterech dniach od przyjęcia poród się rozpoczął i na świat przyszła June - 490 g, 30 cm,  23. tydzień ciąży (23 + 3), na granicy zdolności do samodzielnego przeżycia. A co stało się z drugą siostrą? Lekarzom udało się wyciszyć skurcze, szyjka macicy się zamknęła, ciąża nadal trwała. Stał się cud.

Sophia znalazła się w niespotykanej sytuacji: była mamą skrajnego wcześniaka, została w klinice, aby się nią opiekować, a jednocześnie była w ciąży. Według niemieckiego prawa za zdolne do przeżycia uznaje się dzieci urodzone od 24. tygodnia ciąży, lekarze poruszali się wiec w szarej strefie. Mała June wykazała się niesamowitą wola przeżycia, była nawet w stanie na początku samodzielnie oddychać. Dopiero po 3 tygodniach przyszedł kryzys i musiała być intubowana, na szczęście udało się ją szybko ustabilizować. Dla Sophii to był trudny czas, szczególnie irytowała ją rodzina, która zachowywała się, jakby spotkało ich straszne nieszczęście. A przecież June rosła i walczyła każdego dnia, a Liv nadal była bezpieczna u mamy. Dziewczynki spotkały się dopiero po 38 dniach - wtedy, w 30. tygodniu ciąży, z wagą 960 g i wzrostem 38 cm, na świat przyszła Liv. Dwa dni po wyliczonym terminie porodu cała rodzina wróciła do domu. Co prawda Liv mogła wyjść wcześniej, ale marzeniem rodziców było, aby zabrać dziewczynki razem. 
Wreszcie znowu razem! Foto: Jörn Hannemann
Początki we czwórkę nie były łatwe: June nadal potrzebowała tlenu, przez dwa lata była rehabilitowana. Teraz, dwa lata po przyjściu na świat, obie siostry rozwijają się fantastycznie, po wcześniactwie nie ma śladu. Urodziny obchodzą osobno, bo - jak stwierdzili rodzice - inaczej byłoby dziwnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz